Wielofunkcyjność dźwigów
Dźwigi kojarzą się głównie z podnoszeniem ciężarów na budowie. Majestatyczne żurawie dominują w krajobrazie miasta. Ale dźwigi znajdują również zastosowanie w turystyce. Stawia się je w miejscowościach o turystycznym charakterze, od morza aż po góry, gdzie mają przynosić radość turystom. O co chodzi? O skoki na bungee. Latem skoki na linie stanowią jedną z ekstremalnych rozrywek, dostępną każdej kieszeni, bez konieczności wyjazdu w malownicze miejsca, słynące z komercyjnych skoków. Bo wyjazd do Australii, na wyspy Pacyfiku, do Szwajcarii czy Zimbabwe do tanich z pewnością nie należy i nie każdego, przeciętnego zjadacza chleba na taki stać.
Historia skoków na linie sięga czasów przed erą nowożytną, gdzie na wyspach Pacyfiku młodzi ludzie skakali z wież bambusowych, udowadniając swoją męskość i odwagę, a równocześnie wierząc, że w ten sposób zapewniają swojej wiosce i plemieniu urodzaj. W 1979 w Anglii, grupa studentów z akademickiego klubu sportów ekstremalnych z Oxfordu postanowiła spróbować podobnej rozrywki. Czworo z nich, na nylonowych linach z wplecionymi w nie gumowymi wstawkami skakała z mostu Clifton Bridge w Bostonie. Skoki skończyły się aresztowaniem śmiałków, jednak oni skakali dalej, z innych mostów, nawet z Golden Gate. Ich wyczyny stały się głośne na całym świecie, znajdując wielu naśladowców. Skakano z najwyższych budynków metropolii, najwyższych mostów, budowli, nawet z wieży Eiffela w Paryżu. Śmiałkowie wykorzystywali do swoich celów każdą budowlę, której wysokość uznali za wystarczającą. Skoki na bungee dotarły też do Polski, gdzie w 1989 roku z mostu nad Wilczym Jarem skoczył Mieczysław Lęczewski. Po latach można powiedzieć, że jest to forma rozrywki doceniana przez rodaków, którzy wykorzystują możliwości, jakie dają im dźwigi, które latem poustawiane są w większości miejscowości turystycznych kraju.
Jako, że w naszym kraju nie ma jakoś wybitnie wielu miejsc, w których można skakać, nie ma mostów czy super wysokich budynków, to wielbiciele skoków mogą korzystać z usług dźwigów. Właściciele firm, organizującej skoki na bungee kupują ogromne dźwigi lub korzystają z wypożyczalni dźwigów. Ich zaletą jest to, ze można je ustawić w dowolnym miejscu, w którym jest stabilne podłoże. Nad wodą, na plaży, nad morzem, w wesołym miasteczku, w parku. Platforma dźwigu wywozi śmiałków na wysokość od 50 do 70 metrów. Trzeba nie lada odwagi, by spojrzeć w dół, stojąc na ruchomej, kołyszącej się platformie, zaufać linie, którą mamy obwiązane nogi i polecieć w dół. To przełamanie psychicznej bariery strachu, które naprawdę imponuje obserwatorom.
Zresztą, dźwigi swoją obecnością uświetniają imprezy firmowe, eventy, miejskie imprezy. Przeznaczone do skoków urządzenia, stają się nie lada atrakcją, z której korzystają ludzie, pragnący przeżyć więcej wrażeń. Najważniejsze,e aby zawsze były w pełni sprawne, kontrolowane. Dla bezpieczeństwa skaczących zresztą liny i instruktorzy muszą posiadać odpowiednie certyfikaty i uprawnienia. Akurat w przypadku skoków na linie nie wolno niczego zostawiać przypadkowi. Za duża odpowiedzialność spoczywa na ludziach organizujących skoki na linie.
Okazuje się zatem dźwig nie musi stać w fabryce czy na placu budowy, może stać w miejscowości letniskowej i być nie lada atrakcją turystyczną.